Alex właśnie czytała książkę. Była to jej ulubiona a czyta ją już chyba dziesiąty raz. Co do książek. Nienawidziła tych o miłości, szczególnie tych, w których przystojniak zakochuje się w zwykłej dziewczynie. Dla niej to było niemożliwe. Po prostu bzdura.
Aktualnie w czytaniu nawet nie przeszkadzał jej hałas w szkole a każdą przerwę spędzała w ten sam sposób. Wlaśnie zadzwonił dzwonek i razem z innymi uczniami weszła do klasy. Kroku dotrzymała im również ich 40-letnia polonistka, która uwielbiała zakładać krótkie sukienki. Kiedy Alex popatrzyła na jej wściekle różowż spódnice i prawie przezroczystą koszulę poczuła, że robi się jej niedobrze. Zresztą nauczycielka nie raz się tak ubrała. Gdy odyktowała temat Alex od razu się wyłączyła. Nie miała zamiaru słuchać jej nudnego wykładu.
Po zakończeniu lekcji zeszła samotnie do sztni. Od pół roku chodziła do tej szkoły, ale nie zdąrzyła się z nikim zaprzyjażnić. Właściwie to nawet było jej na rękę, bo nie musiała za sobą nikogo ciągać. Naciągnęła buty i zarzuciła kurtkę, po czym wybiegła szybko ze szkoły kierując się prosto do domu. Wystarczały jej koleżanki z klubu.
* * *
W domu znalazła się po piętnastu minutach. Wiedziała już, że się spóźni, więc tylko napisała kartkę, że idzie na trening i wybiegła z domu. Na szczęście spóźniła się tylko pięć minut.
Weszła na halę i dołączyła do dziewczyn na rozgrzewce. Razem z Aśką zaczęły kopać piłkę. Lubiła być z nią w parze. Aktualnie wszyscy skupiali się teraz na zawodach, do których zostały tylko dwa tygodnie, więc każdy ciężko pracował. Po ciężkiej rozgrzewce podzieliły się na dwie drużyny. Jak zwykle zostala wybrana pierwsza. Wszyscy uważali, że jest najlepsza choć ona twierdziła, że gra przeciętnie. Drużyna Alex wygrała, w końcu była kapitanem. Po treningu wzięła szybki prysznic. Ogarnęła się i zajrzała do torby, ale nie znalazła tam swojego telefonu. Pomyślała, że musiała zostawić go w szkole. Zarzuciła byle jak kurtkę, złapała torbę i wybiegła w stronę budynku nauczania. Zatrzymała się przy jednych z dzrwi do klasy, w której miała ostatnia lekcje. Otworzyła drzwi i stanęła jak wryta.
Zobaczyła blondynkę miziającą się do bruneta. Najwyraźniej ją usłyszeli, bo zwrócili głowy w jej stronę. Powiedziała tylko cicho "sory", chwyciła telefon i szybkim krokiem wyszła z sali a następnie ze szkoły. Nie zauważyła, że chłopak chciał za nią ryszyć, ale zrezygnował. Zapięła kurtkę i spacerkiem wróciła do domu.
* * *
- Kto to był?- spytał się Oliwier.
- Zaczekaj chyba ją kojarze... hm... a już wiem! taka kujonka, siedzi w pierwszej ławce... Aleksandra ma na imię... chyba.- odpowiedziała Gośka
- Po co ona tu przyszła?- zapytał
- Skąd mam wiedzieć?! A zresztą... co się nią tak interesujesz?
- Nieważne- odpowiedział- Muszę już iść.
Założył kurtkę i poszedł do domu." Taka ładna... czemu jej wcześniej nie zauważyłem? Aleksandra... ładne imię. Ola, Olusia, Oleńka. Pięknie. Przynajmniej nie wygląda na pustą lalę, jak Gośka."
Ciekawe rozpoczęcie. Alex mnie zaintrygowała, podziwiam to, że udaje jej się przeżyć szkołę bez żadnego wsparcia ze strony przyjaciół. Musi być bardzo silna.
OdpowiedzUsuńKim jest ten Oliver i dlaczego całuje się z dziewczyną, którą uważa za pustą. Czy kiedykolwiek zrozumiem facetów?
Tak czy inaczej, bardzo ciekawy rozdział. Czekam na następny c: