środa, 25 listopada 2015

Rozdział 6.

                                          Rozdział 6.


 Zwykle w soboty wstawała o jedenastej a w przyjazdy matki o ósmej, aby zrobić dla niej śniadanie. Ale jej nie było. Już od dawna uważała, że ich dom jest za duży. Właściwie nie dom a aparapartament. Jak się miało dobrze zarabiających rodziców to w domu się przelewało. Ale nie lubiła tego okazywać. Między innymi dlatego ubierała się tak biednie.
Poszła w końcu zjeść coś porządnego. Przez ten tydzień żywiła się tylko niekonkretnym żarciem. Wrzuciła na patelnię wszystko co jest możliwe do jedzenia i przerzuciła na talerz.
 Około czternastej z pracy przyszedł tata. I razem zamówili pizzę. Jedli śmiejąc się i rozmawiając. Przed szesnastą wyszła do kina.
- Cześć- powiedziała wszystkim
Zdziwiła się, gdy zobaczyła Gośkę. Była ubrana w za krótką spódniczkę, ale za to miała pod kurtką dżinsową marynarkę. Chłopcy wybierali film. Cieszyła się, że nie Gosia, bo pewnie wybrałaby jakąś komedię romantyczną. Wybrali tą drugą. Sensacyjną. Główny bohater nie przypadł jej do gustu, ale wiedziała, że dla blondynki przeszkadza coś całkiem innego. Wuerciła się i kręciła. Przysuwała coraz bliżej Oliwiera, prosiła aby potrzymał ją za rękę, choć nie było się czego bać. Tilm trwał półtorej godziny a Alex myślała, że rozsadzi ją ze śmiechu. Nie akcja, ale ta dwójka. Potem poszli do pizzerii, która znajdowała się najbliżej kina. Alex zamówiła swoją ulubioną pizzę., czyli hawajską. Oliwier poszedł w jej ślady. Siedzieli, jedli i rozmawiali o piłce nożnej. Gośka siedziała cała czerwona ze złości. Po dwudziestej wyszli z restauracji i każdy rozszedł się w swoją stronę. Brunet zaproponował, że ją odprowadzi. Zgodziła się.
-  Ładnie dziś wyglądasz- powiedział
- Dzięki- odpowiedziała, choć wcale tak nue uważała. Miała na sobie zwykłe dżinsy i szarą koszulę z beżowymi łatami na łokciach. Rozpuściła swoje kasztanowe włosy. Najbardziej nie lubiła koloru swoich oczu. Ten szary wydawał jej się wyblakły i ohydny. Zawsze wolała ciemny. Był taki naturalny.
 Szli powoli i rozmawiali o piłce nożnej. Usłyszeli za sobą szelest i się obrócili. Szła za nimi skulona i zła Gośka.
- Czemu nas śledzisz?- spytał Oliwier
- Co?! Ja?! To jakaś bzdura! Właśnie upuściłam soczewkę i jej szukam.- odpowiedziała szybko i odeszła
- Dlaczego mnie odprowadzasz skoro chodzisz z Gośką?
- Ona nie hest moją dziewczyną!- zaprzeczył
- To dlaczego cały czas gada, że ze sobą chodzicie?- spytała
- Bo nie może pogodzić się z tym, że podoba mi się ktoś inny.
Przemilczała to i wrócili do dawnego toku rozmowy. Odprowadził ją do domu i się pożegnali.

                                                                         * * *
 Było niedzielne popołudnie. Alex siedziała z ojcem na kanapie i oglądali razem telewizję. W tyn momencie dostała esemesa.
" Spotkajmy się w parku przy szkole za dziesięć minut. Oli."
Alex niechętnie wstała. Nie chciało jej się iść, ale pewnie miał coś ważnego skoro chciał spotkać się tak szybko. Wyszła z domu i wsiadła do taksówki. Spóźniła się dwie minuty. W parku czekał już Oliwier.
- Cześć- przywitał się a Alex mu kiwnęła
"Co on chciał?"- pomyślała
- Chciałbym się ciebie o coś zapytać- powiedział. Siedzieli na ławce w schludnie przyciętym parku.
"Ciekawe o co?"
- To przyjdziesz jutro na mecz?
"A ten znowu o jednym..."
- Może.
- Tylko, że on...
- Jest w czasie lekcji. Wiem.
- Skąd wiesz?- spytał zaciekawiony
Alex poczuła, że zaczyna się pocić.
- Yyy... przeczytałam na Internecie, żeby wiedzieć- powiedziała pierwsze lepsze zdanie, jakie wpadło jej do głowy.
- Zaciągnąłeś mnie tutaj, w mróz, tylko po to, żeby zadać mi jedno pytanie?!- zirytowała się
- Nie, nie. Po prostu nie mam co robić w domu. Idziemy na czekoladę?- spytał szybko
- Dobrze, ale tylko pięć minut.
Nie siedzieli pięć minut, ale całą godzinę. Bardzo im się dobrze gadało.
- Muszę już iść- oświadczyła
- Czemu?- spytał
"Przecież nie powiem mu, że muszę przygotować się do zawodów. Trzeba coś zmyślić. Myśl Alex, myśl."
- Bo tata do mnie napisał.
- Nie słyszałem żebyś dostała esemesa.
- Bo mam włączone wibracje. Naprawdę muszę już iść. Cześć.

                                                                     * * *
 Właśnie słuchała muzyki i odstresowywała się. Jutro miały być jedne z najważniejszych zawodów. O dziewiątej miała wstawić się pod salą treningową. Już dawno się spakowała. Czekała tylko na jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz